Trzy razy Bohr
Pytanie — Wiemy, że w roku ubiegłym był pan u Bohra po raz trzeci. Co się zmieniło przez te 25 lat? Co z Zakładem? Czy Bohr jest taki sam jak ongiś?
W jesieni ubiegłego roku, pojechałem również na zaproszenie Bohra do Kopenhagi na pierwszą po wojnie konferencję naukową dla dawnych i obecnych współpracowników Zakładu2). Przyjechałem spragniony i żądny po tylu latach wojennej samotności żywej ) ożywiającej nauki, mając w pamięci cudowny czas, spędzony tu podczas poprzednich pobytów. A tu zastałem jak w baśni Zakład, posiadający obecnie już wszystkie nowoczesne urządzenia do badań jądra atomu, jak cyklotron, aparatury dc wytwarzania wysokich napięć, spektrograf masowy. Ponadto wyrasta tuż obok wspaniały, 4-piętrowy nowoczesny gmach dla dalszych pracowni doświadczalnych. I tu okazuje się znów z innej strony uniwersalność genialnego umysłu Bohra. On obmyśla i planuje każdy szczegół urządzeń dla przyszłych badań doświadczalnych, bo zna ich metody i potrzeby jak rutynowany praktyk i w tej dziedzinie.
Bilans imponujący: Jeden pokoik w roku 1920 — 4-plętrowy wspaniały gmach w r. 1947! A cóż dopiero za dorobek naukowy’ Wśród współpracowników Bohra, obecnych na zjeździe, była cała plejada fizyków o sławnych nazwiskach, w tym 3 laureatów nagrody Nobla. A każdy z obecnych chyba musiał z wdzięcznością odczuwać, że w jego pracy Bohr życzliwie mu patronował. Główne zainteresowanie ogniskowało się na odkryciu dra Powella, któremu udało się uchwycić ciężki mezon na płycie fotograficznej w chwili jego rozpadu na 2 mezony lekkie. Zainteresowanie to jest zrozumiałe, ponieważ jest nadzieja, że odkrycie to usunie może pewną część trudności, z którymi walczy obecnie teoria kwantów.
A Bohr sam, czy on się zmienił? W ciągu ćwierć wieku sława jego wzrosła niebywale — stawiamy go przecież na równi z Newtonem i Maxwellem —; zastępy uczni jego, którzy go ubóstwiają, powiększyły się: ale Bohr się nie zmienił! Pozostał młody, mimo że przekroczył sześćdziesiątkę, mimo że szron mu włos pokrył. Bo młodzieńczy jest jego zapał do pracy, młodzieńczy jego entuzjazm dla wszelkiego postępu, pełen jest zainteresowań i pełen energii. Jak dawniej przyjeżdża często do Zakładu rowerem, tym duńskim narodowym środkiem lokomocji (ku rozwadze jeżdżącym służbowymi „demokratkami“!); jak dawniej odbywa pieszo lub na nartach długie wycieczki. Nadal nie znosi rozgłosu i jest skromny jakby nie wiedział że jest – Bohrem!
Pytanie — A teraz jeszcze jedno: Bohr a bomba atomowa?
Tak, to prawda, że wśród szerokiej publiczności nazwisko Bohra łączy się obecnie z bombą atomową. Rzecz zrozumiała, niezaprzeczona, że wyniki jego badań tworzą jej teoretyczną podstawę. Intuicyjnie rzucił on razu pewnego myśl, że jądro zachowuje się jak kropla wody. Pod wpływem uderzeń neutronów wchodzi w drgania i rozpada się na dwie kropelki mniejsze, tzn. powstaje rozczepienie Jądra. A na tym przecież polega właśnie działanie bomby atomowej. W szczególności przewidział Bohr teoretycznie, że nie tylko jądra uranu, przy którym zjawisko to odkryto, ulegają rozczepieniu, ale też jądra wówczas jeszcze nie odkrytego pierwiastka, dziś zwanego plutonem. Jego przepowiednia sprawdziła się i dziś właśnie pluton stosowany jest przy produkcji bomb atomowych. Czyż to nie frapujący przykład wizjonerskiej intuicji Bohra?
Ten związek jego nazwiska z bombą atomową sprawia mu jednak wiele kłopotu. Podczas mego pobytu np. uzyskał pewien dziennikarz duński u Bohra wywiad, podczas którego spytał go, czy w krajach skandynawskich wytwarza się bomby atomowe. Na to pytanie Bohr żartem odpowiedział: „w każdym razie w Danii nie!“ Następnego dnia ukazała się notatka pod nagłówkiem: „W krajach skandynawskich wytwarza się bomby atomowe, ale w Danii nie!“
To daję — tu prof. Rubinowicz uśmiechnął się— jako przestrogę wszystkim udzielającym wywiadu!