Tragedia ziemi amerykańskiej
Na przestrzeni 6970 kilometrów toczy swe wody Missisipi. Łączy się z Missouri, wchłania wody Ohio. Jakże zmieniła się stara Missisipi! Niegdyś płynęła spokojnie i równomiernie w każdej porze roku, dziś raz po raz występuje z brzegów, sieje zniszczenie i śmierć.
Missisipi podczas powodzi zbiera tak wielkie masy wód, że poziom jej podnosi się nieraz o 18 metrów ponad stan normalny.
Katastrofalna powódź w 1927 roku zatopiła setki miast i wsi. Na przestrzeni tysięcy kilometrów swego biegu od miasta Cairo aż do ujścia, rzeka wystąpiła z koryta.
Gdy w lutym 1937 roku wystąpiła z brzegów rzeka Ohio — woda wygnała w 11 stanach ponad milion ludzi z ich domów i osiedli.
Stan wód Missisipi, Missouri czy Ohio odzwierciedla tylko zmiany, jakie zaszły w ciągu ostatnich 75 — 100 lat w dziesiątkach dopływów tych rzek, w setkach i tysiącach potoków i strumyków ich dorzecza. Wzbierają one teraz burzliwie wiosną i jesienią, w okresie gwałtownego topnienia śniegów i silnych deszczów, wysychając natomiast niemal całkowicie podczas letnich upałów.
Skoro nadchodzi powódź, w odmętach fal giną nie tylko ludzie, stada bydła, domy i dobytek ludzki, przepada też i ziemia sama. Woda zmywa glębę ze zboczy gór i dolin, unosi y ją do morza. Jeżeli zaczerpnąć w tym czasie wiadro wody w rzece, to znaczną część jego zawartości stanowić będzie dobra urodzajna gleba, uniesiona z gospodarstw w górnym biegu rzeki. Wiosną 1938 roku podczas powodzi w Kalifornii masy czarnoziemu pokryły ulice miasteczek warstwą o wysokości około 4 metrów.
Te straszliwe klęski powodzi przeplatają się w Stanach Zjednoczonych z nieznanymi w takich rozmiarach u nas klęskami posuchy. Szczególnie dotkliwie dały się tu we znaki susze po 1930 roku.
Rok 1932. Trwa i pogłębia się kryzys. Rosną zapasy pszenicy. Spadają ceny. Niewiele „pomaga“ posucha, która przechodzi przez wiele okręgów kraju. Pod koniec 1933 roku F. Roosevelt przeprowadza w Kongresie ustawę AAA (Agricultural Adjustement Act) ograniczającą powierzchnię zasiewów. „Na szczęście“ 1933 rok jest rokiem nieurodzaju. Ale na giełdach zbożowych Nowego Jorku, Bostonu i Chicago nie ma poprawy. Ceny nie podniosły się. „Na pomoc“ przychodzi żywioł.
Susza w pierwszym roku po wprowadzeniu ustawy AAA ogarnia olbrzymie obszary, niszczy zbiory. Szkody oszacowano na 5 miliardów dolarów. W niektórych stanach Środkowego Zachodu zabrakło chleba.
W „New – York Times“ można było w tym okresie *) przeczytać, że w stanach Missouri i Arkanzas farmerzy szykują na zimę zapasy… dębowych liści, a w stanach Kanzas zbierają… osty. Po tragicznym 1934 roku przychodzi straszny rok 1935. Dziś jeszcze z przerażeniem wspominają farmerzy te lata.
Ziemia była sucha, północne wiatry, które wiały z zatoki Hudsona unosiły w powietrze masy miałkiego piasku i sproszkowanej ziemi. Burze piaskowe zniszczyły pola o powierzchni 2 — 3-krotnie większej niż obszar Polski. Wicher przegnał na wschód lub południe, na odległość 2000 kilometrów uniesioną w powietrze urodzajną glebę, rzucił ją w niedostępne góry, albo topił w morzu i oceanie. Tak przepadał bezcenny czarno-ziem, W ciągu jednego dnia wiosną 1934 roku wiatr uniósł z pól Wielkich Równin 300 milionów ton urodzajnej ziemi.
Wiosną 1935 roku huragan rozszalał się na przestrzeni 300.000 kwadratowych mil. Bydło, którego już uprzednio wiele wyginęło z powodu posuchy, teraz gdy uderzyła piaskowa nawała uciekało, dziczało, padało z pragnienia — zdechły setki tysięcy sztuk zwierzyny domowej. Burza niosła swój ładunek z olbrzymią szybkością. Nie wystarczało szczelne zamykanie domu — przez każdą szparę, przez niedostrzegalną nawet szczelinę przenikał pędzący piasek, osiadając na produktach i wszystkich przedmiotach. Piasek trzeszczał w zębach. Ludzie masowo zapadali na choroby płucne.
Huragan przerwał bieg pracy, nawet w szpitalach nie można było przeprowadzać najkonieczniejszych operacji. Piaski zasypały drogi i tory kolejowe. Pociągi stawały unieruchomione nawet w nadatlantyckich stanach. Do oczyszczania dróg i torów używano pługów śnieżnych. Ruchome piaski zasypywały studnie, pola i domy. 400.000 ludzi straciło swoje farmy, zamienione w półpustynię.
Skutki huraganu splotły się ze skutkami szalejącego żywiołu kapitalistycznej gospodarki, ze skutkami kryzysu. W warunkach, gdy ceny produktów rolnych były niższe niż kiedykolwiek, gdy banki wystawiały na licytację zadłużone gospodarstwa farmerów, skąd mógł wziąć rolnik kapitały na odbudowę swej zniszczonej przez powódź czy posuchę gospodarki? Porzucał więc dom i zrujnowaną farmę, powiększając szeregi armii pauperów amerykańskiego rolnictwa, armii wędrujących robotników rolnych (migratory workers).