Srebrne połowy na Islandii
Jest pełne lato, kiedy rybacy wyczekują sezonu śledziowego. Śledź, to utęskniony gość. Setki statków rybackich, tysiące ludzi przygotowuje się do przyjęcia tych cennych przybyszów. Wyczekują oni w portach rybackich na wiadomość ukazania się ławic śledziowych. Doświadczeni rybacy z utęsknieniem spoglądają w kierunku morza, w nadziei ujrzenia unoszących się gromad mew nad pewnym odcinkiem wody lub wielorybów, towarzyszących przeważnie większym ławicom śledziowym. Radio, telefony są czynne, samoloty penetrują nad oceanem, aby przyspieszyć wykrycie oczekiwanych skarbów, co można łatwo rozpoznać po odmiennym kolorze morza. Każdy jest podniecony, zdenerwowany. Wreszcie cała ludność rybacka jest zelektryzowana. Od statku do statku, od portu do portu w błyskawicznym tempie idzie wiadomość — „ławice napływają“. Co się dzieje wtedy trudno opisać. To coś w rodzaju mobilizacji.
Lecz morze jest często złośliwe. Kiedy wreszcie śledź po długim wyczekiwaniu dosięgną! okolicznych wód i jest nadzieja obfitych połowów, nagły sztorm niweczy wszystko. Wtedy żaden statek nie może opuścić portu. Jednak statki są w pogotowiu. Sieci znajdują się na pokładzie, środki pędne i woda załadowane, przyrządy połowowe są w komplecie.
Ale zdarza się również wiele dni szczęśliwych. Wzburzony ocean zmienia swe oblicze na łagodne i spokojne. Olbrzymia tafla wód spoczywa leniwie pod bladym a równocześnie ostrym słońcem Północy. W takim to czasie morze zaludnia się. Dziesiątki statków wyruszają na tereny rybne, aby po udanym połowie wrócić jak najszybciej do portu i spieniężyć swój trud. Rybacy są w swoim żywiole, pracują mozolnie i uciążliwie. Wiatr może każdej chwili się zerwać, może to być sprawa życia i śmierci. Tyle przecież nieszczęść wydarzyło się już poprzednio w takich samych okolicznościach. Czarne, tajemnicze głębie wód, z których zbiera się srebrne pokłosie, ma swe odwieczne żądanie w postaci ofiar marynarzy, rybaków. Radość żeglowania po morzu i możność wydobywania z niego skarbów, to równocześnie akompaniament strachu i przerażenia dla tych rybaków, nad którymi już zamknął się na wieki ocean.
Jak wygląda technika połowów? Do połowów śledzi islandzkich stosuje się przeważnie duże i solidne traulery, chociaż i tutaj można spotkać kutry o mniejszej pojemności, które swą pracę wykonują w dni pogodne blisko wybrzeży i w fiordach. Statki te operują przeważnie sieciami zw. „snurpenot“ długości około 300 m oraz głębokości 50 m. Dwie mocne i dobrze zbudowane łodzie służą do wyrzucania sieci. Każda łódź transportuje połowę sieci, które są razem powiązane. Kiedy miejsce zarzucenia sieci jest ustalone, zwalnia się łodzie, po czym każda z nich posuwa się w inną stronę, tak, aby po nadaniu opisowego koła spotkać się znowu razem. Natychmiast po tej czynności rybacy ściągają mocno dolną krawędź sieci, przez co narzędzie połowowe przyjmuje kształt olbrzymiego wora. Górna krawędź sieci utrzymuje się za pomocą korków na powierzchni morza.
Operacje małych łodzi przypominają coś w rodzaju bitwy morskiej. Ogromny wrzask unosi się nad lodziarni. Wzdłuż całego frontu panuje gorączkowe ożywienie. Niezwykle ważną rzeczą jest wyciągnięcie sieci prawidłową drogą oraz we właściwym czasie. Skuteczne zarzucenie sieci może oznaczać małą fortunę.
Sieć z uwięzionymi śledziami umocowuje się u boku statku, zaś dwie łodzie łowieckie przyjmują kształt kąta ostrego od strony morza. Wtedy wypróżnienie worka może być rozpoczęte. Wykonywa się to za pomocą dużej sakwy z sieci o średnicy około 1,5 m. Wnętrze sieci to jedna ruchliwa masa srebra. Za każdym razem winda wyciąga niezliczone ilości żywych jeszcze śledzi i wysypuje je na pokład statku. Obraz ten daje niezatarte wrażenie obfitych skarbów morskich. Byłoby bez znaczenia liczyć je na tysiące, są tu setki tysięcy sztuk, które trzeba szybko transportować do portów.
Podczas pomyślnego sezonu miliony kilogramów zostaje wyłowione z morza. Tysiące ludzi znajduje zatrudnienie w rybołówstwie, tysiące ludzi zajmuje się przemysłem. W przemyśle solarniczym główną pracę wykonują kobiety i kiedy sezon jest w pełni wre niezwykle ożywiona praca. Dniem i nocą bez wytchnienia aż do zupełnego wyczerpania, bowiem śledź dostarczony do solarń musi być w najświeższym stanie zakonserwowany. Jednak ogromna większość śledzi jest przeznaczona na produkcję mączki i tranu rybnego. Fabryki są czynne bez przerwy aż do chwili zanikania ławic śledziowych.
To są srebrne połowy.