Rodowód człowieka mądrego
Kultura Człowieka Grimaldi (jak się przekonamy, nie tylko przez nią wytworzona) nazwana mianem „Oryniackiej“ (Aurignac) należy do najbardziej charakterystycznych zespołów młodszego paleolitu.
KULTURA ORYNIACKA: Zagadka przedhistorycznego artyzmu.
Zabytki przynależne do Kultury Oryniackiej wykonane są z kamienia, ciosów słoniowych i rogów. Zgodnie z powyższym, obok wyrobów z krzemiennych wiórów (nawiązanie do starszej Kultury Mustierskiej) wykopywać będziemy kościane szpilki do włosów, szydła, sztylety, spinki (baton de commandement), rogowe gwizdki oraz naszyjniki z kłów i muszelek. W omawianym okresie rozpoczyna się również charakterystyczne dla młodszego paleolitu rytownictwo i malarstwo skalne.
Poważnym źródłem natchnienia oryniackiego artysty była kobieta. (Płaskorzeźby i rzeźby z La Fer-rassie, Gargarina, Brassempuy, Barma – Grandę i inne). Widzimy ją w różnych pozycjach, przedstawianą z nadmiernie obtłuszczonymi lędźwiami (steatopygia), zwisającymi piersiami, drobnymi natomiast i zgrabnymi nogami. W malarstwie ściennym przeważają motywy zwierzęce. Należałoby w tym miejscu podkreślić, że całą tę twórczość cechuje kierunek uderzająco jednostronny: kobieta i zwierzę…
„Gdybyśmy dzieła powyższe oceniali z tego punktu widzenia, z jakiego do dziś dnia powszechnie są oceniane, można by zdumiewać się nad pewnością oka i sprawnością ręki przedhistorycznego artysty. Dla antropologa jednakże, rzekomo wysoki artyzm oryniackich jaskiniowców świadczy zupełnie o czym innym, mianowicie o ogromnej prymitywności ich dusz! Aby to zrozumieć wystarczy zadać sobie pytanie, o czym marzy zwierzę w chwilach spoczynku. Niewątpliwie przeżywa ono wrażenia doznane. A więc kot np., gros czasu poświęci myszy… widzi ją, wysuwającą się z ukrycia, uciekającą w razie nagłego niebezpieczeństwa, igrającą ze swymi współtowarzyszkami, żerującą wreszcie w śpiżarni…
Coś podobnego zachodzi i z bardzo pierwotnym synem puszczy. Wszakże głównym jego zajęciem jest… miłość, przeplatana podchodzeniem i ściganiem łownej zwierzyny. Mało go obchodzi reszta świata, zna on jednak doskonale to, co wiąże się z jego najistotniejszymi potrzebami. Nic więc dziwnego, że w myślach i wspomnieniach swoich najżywiej i najczęściej rekapitulować będzie kształty kochanki, bądź też sylwety zwierząt — puszczańskich sąsiadów…
A gdy chwyci za rylec… dość mu będzie zmrużyć oczy, a wnet ujrzy natchnienie swoje w pełni ruchu i w prawdzie konturów. W warunkach takich narzędzie jego ślizgać się będzie po skale z nieomylną pewnością…
Jaskiniowiec, z całą przepyszną plastyką widzi pojedyncze konkrety. To wszystko razem ukazuje go przeto, wcale nie na wyżynach jakiejś filozofii przyrody, czy też szczytach artyzmu. Jest to raczej drapieżnik – marzyciel, godny towarzysz niedźwiedzi jaskiniowych, hien i wilków, jestestwo naiwne, wygnane już z raju zwierzęcej niewiedzy, a nie przyjęte jeszcze do drugiej krainy, w której potomkowie jego tworzyć i oglądać będą prawdziwe piękno“.
ORYNIACKI CZŁOWIEK (BIAŁY)
Dokładniejsza analiza oryniackich rzeźb i rysunków nakazuje rozsegregować je na dwie kategorie. Do jednej zaliczamy wizerunki osób otyłych, z negroidalnymi akcentami w okolicy piersi i bioder. Do drugiej natomiast, podobizny osób szczupłych. Z uwagi na to przypuszczać należy, że ówczesny człowiek należał do dwu co najmniej, odrębnych odmian antropologicznych. Pogląd powyższy poprzeć można ponadto dysproporcją zasięgu kultury oryniackiej (niemal cała Europa!) i ściśle zlokalizowanego terytorium negroidalnej rasy Grimaldi. Zgodnie z powyższym przyjmuje się, że właściwym twórcą kultury oryniackiej jest Człowiek „kromanioński“ (Cromagnon) i „oryniacki“ (Loessowiec).
Początkowo starano się wyodrębnić tak typowego Kromanionczyka, jak i Oryniaka – Loessowca, przeciwstawić go współczesnym rasom, znaleźć wreszcie filogenetyczny związek z dzisiejszym Europejczykiem. Okazało się jednak, że zadanie to. w założeniu już kryło poważne nieporozumienie. Przeoczono mianowicie najprostszą możliwość, według której, pojęcia „rasy“ kromaniońskiej, czy oryniackiej, równoznaczne są z szerszym zakresem odmiany białej, zróżnicowanej na te typy antropologiczne, jakie obserwujemy do dziś dnia w Europie.
Problem powyższy, ujęty w znakomitą syntezę prof. Jana Czekanowskiego, przedstawia się następująco:
Człowiek „Grimaldi“ należał do długo i pośredniogłowego typu nigryckiego i negroidalnego, nawiasem dodajmy, niecharakterystycznego dla przyszłej struktury Europy.
Człowiek „Kromanioński“ i „Oryniak“ natomiast nawiązuje do zasadniczych elementów odmiany białej, tj. do typu śródziemno-morskiego (a w przypadku znalezisk z Bruniąuel i Laugerie Basse — do nordycznego) przy czym młodopaleolityczny Nordyk stanowi bardzo mały odsetek rozpatrywanej ludności).
Rozpatrując stanowiska paleolitycznego „Sródziemnomorca“ stwierdzamy, że rozrzucone są one, wraz z kulturą oryniacką, po całej Europie. Fakt powyższy interpretujemy w ten sposób, że śródziemnomorski .,Kromaniończyk – Oryniak“ stanowił zasadniczy trzon rasowy ówczesnych populacji europejskich. Wchodził w skład różnych plemion, wielokrotnie zmieniał język i obyczaje. Był zbieraczem – myśliwcem… ustanowił matriarchat. Można by dodać w tym miejscu, że najbardziej tajemniczy lud europejski — Baskowie, wydaje się być względnie czystym reliktem omawianych „kromaniońsko-oryniackich“ Sródziemnomorców. Twierdzenie to opieramy na fakcie, że kultura Basków do dziś dnia przesiąknięta jest śladami urządzeń matriarchalnych.