Portret alkoholika
Pamiętajmy, że im mechanizm jest bardziej precyzyjny, tym łatwiej się psuje w porównaniu z mechanizmem „z gruba ciosanym“. Drobny nawet uraz może bezpowrotnie uszkodzić pierwszy, nie szkodząc zupełnie drugiemu. Warstwa najwyższa psychiki jest aparatem bardzo subtelnym w budowie i działaniu. Anatomiczne jej podłoże — kora mózgowa jest najbardziej złożoną tkanką w całej przyrodzie. Praca tej warstwy jest przy tym bardzo chwiejna, reaguje w różnoraki sposób. Ilustracją tej chwiejności niech będzie przypomnienie, że lada wyższy afekt, zmęczenie po pracy, oddawanie się chwilom fantazjowania na jawie już są dowodem osłabienia na pewien czas kontrolującego i kierującego wpływu najwyższej warstwy psychiki. Pamiętajmy też, że są czynniki osłabiające działanie najwyższych sił psychicznych nie tak chwilowo jak w powyższych przykładach, bo wszystko to mieści się jeszcze w granicach normy, ale trwale, lub przynajmniej na długo.
Nauka usiłuje lokalizować uczucia wyższe z pewnym prawdopodobieństwem w korze płatów czołowych mózgu. Co może powodować słabość, względnie co niszczy funkcje płatów czołowych mózgu, czyli inaczej czynniki sterujące i kontrolujące oraz hamujące pracę niższych części psychiki?
Na pierwszym miejscu trzeba wymienić czynniki konstytucjonalne i wrodzone, czyli najistotniejsze i najgłębsze źródła, z których wypływa życie uczuciowe. Cechy dziedziczne i wrodzone występują u różnych ludzi z różną zmiennością i nasileniem. W pewnej mierze zależą od aktualnego stanu zdrowia rodziców. W wyniku otrzymuje się obraz osłabienia dodatnich cech charakteru, to znaczy pewien niedorozwój uczuć wyższych.
Na drugim miejscu postawimy wpływ uszkadzający przewlekłych urazów psychicznych, np. sieroctwo, lub nawet utrata jednego z rodziców, poza tym również nieodpowiednie środowisko domowo-wychowawcze, szkolne, terenów zabaw.
Na trzecim miejscu — ostre urazy psychiczne i wstrząsy moralne. Nie sposób tu wymienić, nawet ogólnie, co może być dla kogoś urazem, bo co dla jednych będzie rzeczą błahą, dla innych — głębokim nawet wstrząsem. Przykładowo może to bycza wcześnie, lub nieodpowiednio zaczęte życie płciowe.
Punkt czwarty to wszelkie urazy cielesne i choroby, szczególnie układu nerwowego. Ponieważ odporność układu nerwowego u każdego jest inna, więc nie da się też ustalić „stopnia urażalności“. Są tacy, którym przebyte zapalenie opon mózgowych nie zaburzyło funkcji psychicznych, inni, dla których zwykła grypa mogła się już okazać za silną chorobą dla komórek nerwowych i uszkodzić ich pracę.
Na ostatnim miejscu umieścimy wpływy toksyczne, czyli trujące, i to zarówno wewnętrznego pochodzenia, jak np. zatrucia pokarmowe, lub wadliwej przemiany materii, jak i pochodzenia zewnętrznego, np. wszelkie środki chemiczne, jak zaczadzenie i inne. Wśród nich jest też i alkohol.
Wszystkie te czynniki osłabiają najwyższą aktywność psychiczną człowieka. Uszkadzają, w różnym zresztą stopniu i rodzaju, własności kierujące i kontrolujące życia duchowego. Objawia się to zmniejszoną zdolnością do oceny własnego myślenia i postępowania. Obok tego występuje uszkodzenie czynników hamujących pracę niższych dynamizmów psychicznych. Mam na myśli uczucia wyższe, one jedne tylko mają zdolność hamować brutalność uczuć izolowanych.
Powstają więc w psychice objawy wynikające z braku uczuć sprzężonych, czyli objawy ubytkowe i równocześnie objawy ujawniania Się uczuć izolowanych — objawy wyzwoleniowe. Życie potwierdza to rozumowanie. Widać wyraz tego zjawiska na każdym kroku — niestety.
Wszyscy stwierdzają obecnie ogólne niezrównoważenie ludzi, choćby w tak nie tragicznej jeszcze sytuacji, jak tłok w tramwaju. Ileż się widzi tam nieuprzejmości, egoizmu, często brutalności, nieuwzględniania potrzeb sąsiadów. Równocześnie obserwuje się wzrost liczby procesów karnych z powodu przekupstwa, defraudacji, paskarstwa, oszustw — stąd przepełnienie więzień. Stwierdza się niesolidność w wykonywanej pracy, brak odpowiedzialności, lekceważenie obowiązków. Powszechne jest nie stosowanie się do przepisów i praw w każdej dziedzinie życia. Tuż obok ludzi wielkiej wartości, pracujących ofiarnie, rzetelnie, z poczuciem odpowiedzialności za siebie i innych, bodaj czy nie drugie tyle jest, można się, niestety, już tak wyrazić, niebieskich ptaków, bez honoru, ślizgających się po życiu, rozpychających się łokciami, egoistów i egocentryków.
Czy to nie gruba przesada? — spytać by się można. Odpowiem; nie i postaram się poniżej uzasadnić.
Wojna sama była bezsprzecznie urazem szczególnie dla ludzi żyjących w stanie lęku i oczekiwania, lub bezpośrednio nią dotkniętych, jednak obserwacje kliniczne przeczą jakoby przewlekły uraz wojenny miał masowe znaczenie w sensie patologicznego wpływu na psychikę. Okazaliśmy się na to odporniejsi, niżby to się na oko wydawać mogło. Masowy ujemny wpływ wywarły nie tyle bezpośrednie przeżycia wojenne, ile prawie 6 lat ujemnego wpływu w znaczeniu polityczno – społeczno – pedagogicznym. To właśnie spowodowało wykolejenie się jednostek mniej odpornych i o słabym napięciu i sile uczuć wyższych. Większość społeczeństwa w dużej mierze otrząsnęła Się już z tych wpływów, ale bardzo jeszcze niedostatecznie.
Przeglądając wyżej podane zestawienie od razu rzuca się nam w oczy, że niektóre czynniki wymykają się spod naszego wpływu — np. dziedziczność. Inne są sporadyczne, przypadkowe i przeciwdziałać im jest rolą lekarza leczącego. Za duża jest liczba w społeczeństwie ludzi zwyrodniałych psychicznie, by móc przypuścić, że jest to wyłącznie z przyczyny dziedziczności, chorób, czy urazów. Najistotniejszym i najgroźniejszym jest ten wpływ niszczący, który działa na wielką liczbę ludzi — ma więc znaczenie społeczne, znaczenie poważne w skutkach. Otóż ponieważ obserwujemy powszechnie zmiany w charakterze ludzi, co się równa zmianie charakteru społecznego, z całego powyższego zestawienia musimy wybrać i uświadomić sobie te wpływy, które mają znaczenie masowe. Widać wyraźnie, że jeden jest tylko taki, który spełnia warunek masowego działania na społeczeństwo. Niewątpliwie jest nim alkohol.