Pigmeje

Wielkim sportem Baka‘ów jest polowanie na słonie. Inne szczepy Pigmejów, — choć prawdopodobnie kiedyś ten sport uprawiały, dziś porzuciły go zupełnie. Jednak w środkowym Kamerunie, gdzie zachowały się dawne, prymitywne obyczaje, polowanie na słonie odbywa się corocznie ściśle według starych tradycji. Jeśli w osiedlu Baka‘ów, rzuci się pytanie: „który z was zabił słonia?“ — mężczyźni popatrzą na siebie ze zdziwieniem i odpowiadają skromnie, bez samochwalstwa: „każdy z nas zabił po kilka słoni“! A przecież takie polowanie z białą bronią wymaga nie lada odwagi.

Polowanie na słonie odbywa się w okresie pory suchej, tj. od grudnia do lutego. Należy przede wszystkim udać się do okolicy, w której żyje większa liczba tych zwierząt. Zdarza się, że takie rejony odległe są od osiedli Baka‘ów o 100 i więcej kilometrów, gdyż słonie chronią się w najgłębszych niedostępnych puszczach. Grupa mężczyzn, chłopców i kobiet bierze udział w takich ekspedycjach. W obozie pozostają jedynie starcy i kobiety z dziećmi. Karawana posuwa się powoli. Mężczyźni polują po drodze, by wyżywić gromadkę, kobiety co wieczór budują szałasy.

Po długiej wędrówce, karawana nareszcie wpada na trop słoni. Oto szeroka aleja, w której do wysokości 2 i więcej metrów, wszystkie gałęzie zostały połamane. Tędy szło stado słoni… Z tą chwilą wszystko się zmienia. Trzeba iść prędko. Kobiety i chłopcy pozostają, nieco w tyle, mężczyźni posuwają się pośpiesznie usiłując dogonić stado i wytropić pojedynczego słonia. Wybiera się najlepszego myśliwego, który go zaatakuje.

Wybrany Pigmej ciało swe pokrywa błotem i naciera się sokiem specjalnego drzewa, który rzekomo ma mu dać siłę magiczną, po czym, maskując się i kryjąc w zaroślach, zbliża się ostrożnie do zwierzęcia. Reszta myśliwych wdrapawszy się na drzewa z dala śledzi emocjonującą scenę. Chodzi o to, by udało się myśliwemu niepostrzeżenie dotrzeć do słonia. Prześlizgując się między krzewami i gąszczem leśnym, myśliwemu udaje się wreszcie dotrzeć bezszelestnie na odległość kilku metrów do zwierzęcia, trzymając dzidę oburącz — człowiek jednym susem rzuca się pod brzuch słonia i z całej siły wbija ją we wnętrzności zwierzęcia. Wyrywa ją natychmiast i z błyskawiczną szybkością rozpłaszcza się pod najbliższym krzakiem. I teraz nadchodzi moment krytyczny: jeśli słoń się odwróci i dojrzy go, — nic nie zdoła Pigmeja uratować. Lecz zazwyczaj zranione zwierzę, ryknąwszy przeraźliwie z bólu, podnosi trąbę w górę i pędzi przed siebie na oślep.

Trucizna, która wraz z ostrzem utkwiła w ciele słonia zaczyna działać. Po kilku godzinach, lub najwyżej 2 — 3 dniach, zwierzę pada. Jeśli osiedle Baka‘ów nie leży zbyt daleko — daje się znać gromadzie, by przybyła dzielić się obfitym łupem, zaprasza się również inne zaprzyjaźnione szczepy Pigmejów, a nawet Murzynów jeśli łączą z nimi Baka’ów dobre stosunki. Wokół zwierzyny rozpoczyna się radosna uczta i tańce, trwające dopóty, póki starczy mięsiwa. Syci i objuczeni wędzonym mięsem (niesionym przez kobiety), wracają do swego osiedla. Wielkie, doroczne łowy są skończone. Aż do przyszłego roku wszystkie szczegóły emocjonującego polowania będą głównym tematem rozmów leśnych ludzi.

HANDEL I STOSUNKI Z CZARNYMI

Strzegąc zazdrośnie swej odrębności, Pigmeje starają się unikać kontaktów z ludźmi; boją się ich i kryją się przed nimi. Robią wrażenie dzikich, spłoszonych zwierzątek, szukających wystraszonym wzrokiem drogi ucieczki.

Mimo to jednak pomiędzy Pigmejami a Murzynami ułożyły się z czasem pewne stosunki handlowe, chociaż przez długi czas wymiana ta odbywała się w dziwnej nieco formie. Nocą Pigmeje zakradali się do wioski i przed chatą wybranego Murzyna składali kawał mięsa. Następnej nocy Murzyn pozostawiał na tym samym miejscu sól lub banany w ilości, którą uznał za równowartość. Jeśli Pigmej uznał wymianę za odpowiednią, — zabierał towar, w przeciwnym razie — nie ruszał go, czekając aż następnej nocy Murzyn dołoży coś więcej.

Ten pierwotny system handlu wymiennego zaciera się już obecnie prawie zupełnie. Teraz zazwyczaj kontakty są już bezpośrednie. Pigmeje potrzebują żelaza na ostrza do swoich dzid, lubią banany potrzebują soli, a także nauczyli się używać tytoniu. Wszystko to otrzymać mogą jedynie przez Murzynów. Natomiast Murzyni, o wiele gorsi myśliwi, chętnie przyjmują mięso i miód od Pigmejów. I tak powstał handel wymienny — korzystny dla olsft stron.

Lecz Pigmeje nie prowadzą handlu z byle kim. Każde osiedle Pigmejów kontaktuje się tylko z jednym Murzynem z sąsiedztwa, który jest ich pośrednikiem i tylko z nim prowadzą handel wymienny. Pośrednik przychodzi do osiedla Pigmejów i daje zamówienia. Pigmeje przynoszą mięso i miód dojego chaty. Murzyni usiłują rozpowszechnić mniemanie, jakoby ten pośrednik był wodzem Pigmejów. Nie jest to jednak wcale prawdą. Mimo iż Pigmeje boją się Murzynów, to jednak pogardzają nimi. Gdy uważają się za skrzywdzonych w handlu wymiennym — zrywają wszelkie stosunki z wioską murzyńską lub nawet zwijają swój obóz i przenoszą swe osiedle w inne miejsce, co zwalnia ich od wszelkiej dyskusji z czarnymi.

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *