Odkrycie Mumii Egipskiej
W pracowni konserwatorskiej Zbiorów Sztuki Starożytnej Muzeum Narodowego w Warszawie wre od kilku tygodni bardzo wytężona praca. W ciągu bieżącej zimy pragniemy udostępnić publiczności ten dział, który szczególnie ucierpiał w czasie działań wojennych. Wiele zabytków pochodzących z wykopalisk Uniwersytetu Warszawskiego w Edfu w Górnym Egipcie (trzyletnia kampania 1937, 1938, 1939) wywieźli najeźdźcy zaraz po zajęciu Warszawy; sporo bezcennych dzieł sztuki starożytnej uległo zniszczeniu w okresie powstania 1944 r. Akcja rewindykacyjna i nowe nabytki częściowo wypełniły powstałe luki.
Przede wszystkim jednak chodziło o zabezpieczenie i konserwację tych zniszczonych zabytków, które jeszcze nadawały się do ocalenia muzealnego. Do nich należą m. i. drewniane sarkofagi egipskie, ozdobione bogatą polichromią. W jakim stanie zniszczenia odzyskaliśmy je po wojnie, najlepiej obrazowała nam Wystawa „Warszawa Oskarża“ (maj 1945 r.). Pogniecione pudła, powyginane kartonaże, odłupane ozdoby aż do wyrzucenia z trumny mumii, którą rozpowito z bandaży, w poszukiwaniu klejnotów!
Dziwnym zbiegiem okoliczności, nieomal nietknięte przetrwało czarne pudło sarkofagu Odźwiernego Skarbca boga Amona i kapłana boga Thota — imieniem Hotep-tehen, żyjącego w Tebach za XXII dynastii t.j. około r. 1000 przed Chr.
Sarkofag pochodzi z dawnych kolekcji Uniwersytetu Warszawskiego i w Muzeum Narodowym przechowywany był jako depozyt jeszcze w gmachu na Podwalu, zapisany w Ks. Inw. pod Nr. 17329.
Sarkofag dł. 1.85 m, szer. 60 cm, wys. 41 cm, uchodził za pusty. Nie śpieszono się z otwarciem pudła, które zresztą prawdopodobnie w XIX w. zabito grubymi gwoździami, narażając przez to zabytek na niepotrzebne uszkodzenia. Gdyby nie akcja gruntownej konserwacji zniszczonych w czasie wojny reliktów staro – egipskich, sarkofag przetrwałby prawdopodobnie dalszą nieokreśloną ilość lat nie zdradzając nikomu swej tajemnicy. Obecnie jednak postanowiliśmy i ten zabytek wziąć wraz z innymi na warsztat konserwatorski, i dla dokładnego odczyszczenia otworzyć zabite gwoździami pudło.
Jakież było nasze zdumienie, gdy po przepiłowaniu gwoździ i podniesieniu wieka okazało się, że sarkofag zawiera śmiertelne szczątki Hotep – Tehena, zmarłego przed 3000 lat w Tebach. Mumia zachowała się co prawda w bardzo złym stanie. Sarkofag przetrwał dwie zimy 1939/40 i 1944/45 w nieoszklonych rozbitych salach Muzeum Narodowego poddany działaniu mrozu i wilgoci.
Był przez Niemców widocznie przerzucany z miejsca na miejsce, gdyż zbutwiałe bandaże nie utrzymały ciężaru kości i bitumicznej wyprawy jamy brzusznej i zgniecione szczątki ziemskie kapłana Thota znajdują się w stanie dużego nieporządku.
Widok po otwarciu trumny był , dość opłakany. Przewrócony karton pektorału, rozsypane amulety i na samym wierzchu, jakby na ironię losu, albo jako wyraz głębokiego symbolu: mały amulecik (wymawiaj anch) „klucz życia“. Skamieniałe bryły bitumicznej masy, którą jak wiadomo po usunięciu wnętrzności do tzw. urn kanopskich, wprowadzano na ich miejsce do ciała, zsunęły się poniżej kolan. Najlepiej stosunkowo zachowały się stopy, zaprawione do ziemskiej wędrówki.
W tym stanie rzeczy mumia będzie wymagała bardzo mozolnych i długich zabiegów konserwatorskich. Musieliśmy więc tymczasem, po dokonaniu zdjęć fotograficznych, przykryć z powrotem wieko sarkofagu, na którym położono pieczęcie i zadowolić się chwilowo renowacją malowideł zewnętrznej części sepulkralnego pudła.
Upłynie kilka miesięcy, zanim będziemy zmuszeni zakłócić raz jeszcze spokój szczątków Odźwiernego Skarbca Amona.