O unoszeniu się w powietrzu w snach i w wyobraźni
Człowiek nauczył się latać – bardzo niedawno temu – dzięki wynalazkowi samolotu. Ale człowiek, z pewnością, zawsze o tym śnił, aby się unieść w powietrze i te jego marzenia spełniały się niekiedy w jego marzeniach, wówczas gdy spał i śnił, a wyjątkowo również w snach na jawie. Człowiek zawsze zazdrościł ptakom, że latają, a również rybom, że tak swobodnie poruszają się w mokrym żywiole. Człowiek porusz się przecież dość niezdarnie po ziemi, niezdarnie w porównaniu z nieskrępowanym igraniem ptaków w powietrzu i ryb w wodzie. Ruchy wielu zwierząt czworonożnych, np. kota, są też o wiele zwinniejsze i lżejsze, a tym samym swobodniejsze od naszych.
Marzenie o lataniu sprowadza się zatem nie tylko do samej chęci uniesienia się w górę i spojrzenia na świat z wysokości chmur, lecz do pragnienia zupełnej swobody ruchów, do marzeń o wyzwoleniu się z przyziemnej „ociężałości“, czyli więzów grawitacji. Ziemia wciąż ciągnie i przyciąga nas do siebie, tak samo jak przyciąga każde ciało, wyrzucone w górę, lub znajdujące się na jej powierzchni.
Każdy z nas z lat dziecięcych pamięta przyjemność huśtawki, a niektórzy z nas wiedzą, jak jest przyjemnie zostać podrzuconym w górę: póki lecimy w górę jest nam dziwnie przyjemnie; gorzej jest ze spadaniem!
Latać w powietrzu jest naszym marzeniem i dlatego ten motyw do swoich utworów z dawien dawna wprowadzali bajkopisarze (latający dywan itp.). Podrzuceni w górę czujemy się może jak ów niedźwiadek z bajki Jana Brzechwy.
„Oczywiście! W górę! W górę! — Zawołali wszyscy chórem i wesoło choć z wysiłkiem, podrzucali go jak piłkę a kukułka z przyjaciółką szybowały nad nim w kółko“.
Unieść się swobodnie w powietrze — jak balon — to rzecz niezwykła i rozkoszna. Istnieje bardzo zabawna i przyjemna angielska książka dla dzieci (Panna Agnieszka), której głównym motywem jest lewitacja, czyli unoszenie się w powietrze. O lewitacji i lataniu piszą też poeci, bo poezja jest przecież często po prostu marzeniem na jawie, wyrażającym się pięknymi słowami.
Najlepiej, jednak, udaje się nam latanie, gdy jesteśmy pogrążeni we śnie, bo wtedy wydaje się nam, że naprawdę — bez przeszkód i zupełnie swobodnie — unosimy się w powietrzu. Nie wszyscy ludzie umieją latać we śnie, a żal mi ich — bo z doświadczenia osobistego wiem, jak to przyjemnie i zabawnie. Według ankiety, jaką przeprowadziłem z moimi studentami, sny lewitacyjne występują mniej więcej u 75% ludzi. Sny lewitacyjne nie są zatem zjawiskiem rzadkim. Należą one do tzw. „typowych“ snów wielu ludzi.
Jak powstają i skąd się biorą takie sny? Według teorii wielkiego twórcy nowoczesnej nauki o snach Freuda, sny są spełnieniem naszych życzeń i marzeń. Mówiłem na wstępie o tym, że każdy człowiek chciałby móc latać, więc ten prosty fakt tłumaczy już poniekąd genezę snów latania. Teoria Freuda rozpatruje jednak sny, na ogół wszystkie, od strony przeżyć i marzeń erotycznych. Sny lewitacyjne tłumaczy Freud również w sposób bardzo specjalny. Sądzę, że w tym wypadku Freud nie ma racji, a — ze względów zrozumiałych — nie opisuje w tym artykule jego interpretacji.
W marzeniu sennym, w czasie lewitacji, poruszamy się w przestrzeni powietrznej zwykle bez pomocy skrzydeł, samolotów itp. Sny lotu na samolocie należą raczej do zupełnie innej kategorii snów. Nasze „latanie“ we śnie jest podobne do pływania w powietrzu, przy czym potrzeba nam bardzo mało ruchów. W jednej ze swoich notatek znajduję następujący opis własnego snu lewitacyjnego: „poruszałem się w powietrzu, wysoko pod sufitem ogromnej sali — bez wszelkiego wysiłku i nawet bez ruchu, płynąc jakimś wewnętrznym rozpędem, tak jakby mnie prąd jakiś ze sobą unosił“. W notatce, dotyczącej innego snu, znajduje się następująca charakterystyka lewitacji: „wtedy uniosłem się z lekka w powietrze i popłynąłem w nim tak, jak puch zdmuchnięty z mleczów po przestworzu płynie; znajdowałem się w pozycji stojącej i od czasu do czasu odpychałem się nogami od powietrza“. We śnie lewitacyjnym przepływamy przestrzeń powietrzną w taki sposób (mniej więcej), jak to zostało przedstawione na reprodukowanych obrazach Grottgera i Purdhona. Wyniki mojej ankiety stwierdzają, że rzeczywiście większość ludzi (53 — 70%) porusza się we śnie lewitacyjnym bez pomocy skrzydeł, jakby płynąc w przestworzu dzięki impulsom woli i przy lekkim odpychaniu się od powietrza.
Sny lewitacyjne są zwykle bardzo przyjemnymi, a nawet rozkosznymi snami. Po takim śnie budzę się zwykle z żalem, że już minął. W czasie snu zwykle obserwuję mój lot i odczuwam wielkie zadowolenie, że umiem latać. We śnie wydaje się ludziom przeważnie, że umieją latać naprawdę, że to nie sen, lecz rzeczywistość!
Sny lewitacyjne m. in. są dlatego takie ciekawe, że podobne zjawiska występują także w niektórych wypadkach zaburzeń umysłowych i że notowano je podobno na tle seansów mediumistycznych (spirytystycznych). Opisy lewitacji znajdują się również w życiorysach niektórych świętych.
Tak jak w każdej dziedzinie, tak również odnośnie do snów lewitacyjnych musimy szukać wyjaśnień naturalnych. Według moich przypuszczeń, sny lewitacyjne powstają na tle zarówno fizjologicznym, jak psychologicznym. Fizjologicznie są one prawdopodobnie uwarunkowane funkcją narządów, jakie się znajdują u człowieka w ruchu środkowym. Narządy takie regulują m. in. podstawę i równowagę naszego ciała, zarówno w spoczynku, jak w ruchu. Można sobie wyobrazić, że samoczynne pobudzenie tych narządów u osoby śpiącej może w niej wywołać zmiany w poczuciu położenia i równowagi, prowadzące do złudnych przeżyć lewitacji.
Psychologiczne motywy takich snów (zawisania w powietrzu i swobodnego poruszania się w nim) są różnorodne. Sen spełnia marzenia, dlatego z chęcią latamy we śnie. We śnie nie kontrolujemy rozumowo, gdy zdarzają się w nim rzeczy możliwe lub niemożliwe do urzeczywistnienia. Ambicją ludzi jest umieć coś, czego nikt inny nie potrafi. Sny lewitacyjne mogłyby być po prostu symbolem naszych ambicji. Niektóre sny lewitacyjne są może rzeczywiście uwarunkowane erotycznym rozbudzeniem śpiącego, przede wszystkim jednak zdaniem moim, w snach unoszenia się w powietrzu i płynięcia w nim, znajduje senny wyraz nasza organiczna potrzeba ruchu zupełnie swobodnego i igrającego, z wszelkich więzów wyzwolonego. Rozkosz pływania w powietrzu jest podobna do rozkoszy pływania w jeziorze, czy w morzu ale pływanie w powietrzu jest rozkoszniejsze, bo swoboda ruchów i ich niezależność — w sennym, uszczęśliwiającym wyobrażeniu — jest o wiele większa.