O sztuce nurkowania
Dużą zasługę w pracy nad badaniem przyczyn powstawania wspomnianej choroby położył francuski uczony Paweł Baire. W latach 70-tych ubiegłego stulecia udowodnił on, że samo zwiększone ciśnienie powietrza nie jest szkodliwe dla organizmu, a często nawet organizm go nie odczuwa. Przy oddychaniu jednak zgęszczonym powietrzem azot i tlen rozpuszczają się we krwi w ilościach tym większych, im większe jest ciśnienie powietrza. Przy wydobywaniu nurka gazy te znów wydzielają się z krwi w postaci pęcherzyków, które zlewając się ze sobą przepływają wraz z krwią przez naczynia krwionośne, powodując ich zaczopowanie.
W wypadku zaczopowania naczynia w mózgu lub w sercu, następuje paraliż, a nawet śmierć. Baire nie tylko wyjaśnił przyczyny zachorowań nurków przy wydobywaniu ich na powierzchnię, lecz wskazał również środki, jakie należy zastosować w razie zachorowania. Według wskazanej przez niego metody, należało nurka z oznakami choroby poddać natychmiast ponownemu działaniu wysokiego ciśnienia, to jest zanurzyć go z powrotem na taką głębokość na jakiej pracował. Ten system w zasadzie przetrwał dotychczas z tą różnicą, że obecnie w razie zachorowania nurka nie pogrąża Się go na odpowiednią głębokość, lecz umieszcza w stalowej kabinie, gdzie zostaje zastosowane odpowiednie ciśnienie, celem rozpuszczenia pęcherzyków azotu, a tym samym unicestwienia wszystkich symptomów choroby kesonowej.
Ponieważ metoda Baire‘a nie zawsze chroniła od choroby, admiralicja brytyjska powołała w czasie wojny specjalną komisję z udziałem znanego angielskiego fizjologa Haldane‘a, celem przestudiowania przyczyny zachorowań i znalezienia sposobu walki z tą chorobą. Badania Haldane‘a i jego współpracowników wykazały, że pęcherzyki w krwi i tkankach tworzą się przy przejściu od wyższego do niższego ciśnienia tylko przy określonych skokach ciśnienia. Jeżeli ciśnienie zmniejsza się dwukrotnie, niezależnie od absolutnej wysokości ciśnienia i od czasu przebywania nurka pod tym ciśnieniem, pęcherzyki azotu nie tworzą się. Dlatego jednakowo bezpieczne jest dla nurka zmniejszenie ciśnienia z 4 atm. do 2 atm., albo z 8 do 4 atm.
Stąd wypływa wniosek, że podnoszenie nurków z 10 metrów (2 atm. ciśn.) na powierzchnię wody jest możliwe bez żadnych komplikacji dla ich zdrowia, a jednocześnie z 30 m głębokości (4 atm. ciśn.) może być przeprowadzone bez tworzenia się pęcherzyków azotu tylko do głębokości 10 metrów (2 atm. ciśn.).
Na podstawie tych obserwacji Haldane opracował schodkową metodę wydobywania nurków, dającą znacznie większą gwarancję bezpieczeństwa niż metoda Baire‘a, a zarazem pozwalającą na szybsze wydobywanie nurka na powierzchnię. Tablica dekompresji Haldane‘a była najpierw wprowadzona we flocie brytyjskiej, a następnie we wszystkich flotach świata.
Dzięki zastosowaniu jego metody wydatnie obniżyła się liczba zachorowań. Jeżeli miały jednak miejsce wypadki zachorowań, wynikały one z nieprzestrzegania sposobu wydobywania nurków na powierzchnię.
Według metody opartej na tablicach Haldane‘a, maksymalna głębokość zanurzenia nurków wynosiła 70 — 80 m. Był to już duży krok naprzód, lecz nie rozwiązywał jeszcze praktycznie zagadnienia pracy pod wodą, gdyż osiągana tą metodą głębokość była zupełnie niedostateczna. Wydobywanie bowiem zatopionych okrętów, lub naprawa uszkodzeń łodzi podwodnych, wymagały pracy nurków na znacznie większych głębokościach. Poza tym czas pracy nurka pod wodą był znikomo mały w porównaniu z czasem potrzebnym na zanurzenie i wydobycie go na powierzchnię. Na przykład po 15 minutowej pracy na głębokości 70 — 80 m, potrzeba było 3 godzin na wydobycie nurka na powierzchnię. Poza tym wchodziły tu jeszcze w grę czynniki atmosferyczne. W razie wzburzenia morza trzeba było natychmiast przerwać pracę nurka i wydobyć go na powierzchnię, gdyż skomplikowany system wydobywania mógłby zostać uszkodzony, co z kolei zagrażałoby życiu nurka.