Na drodze do realizacji fantazji
Intuicja oraz imaginacja od wieków prześladują człowieka wizją nieznanego i niedostępnego jeszcze dla zmysłów świata. Historia astrologii, chemii, przeróżnych nauk okultystycznych jest wyrazem wiecznego niezadowolenia człowieka z odczuwanej zmysłami rzeczywistości, jego podświadomej tęsknoty do innego, nieznanego świata, wskazywanego przez wielkie natchnienia. Jest ona również wyrazem podświadomego protestu przeciwko ograniczeniom człowieka w przestrzeni i czasie, narzuconym mu przez przyrodę. Jest rzeczą znamienną i godną zastanowienia, ilu ludzi poświęcało się w średniowieczu szukaniu tak zwanego „kamienia filozoficznego“. Ludzie ci tracili dnie i noce, często całe życie, słuchając podszeptów tylko własnej intuicji, zapatrzeni w obrazy własnej imaginacji. Pracując niestrudzenie z rozbrajającym, z punktu widzenia obecnej naszej wiedzy, nieuctwem i mając do dyspozycji najprymitywniejsze tylko środki, ludzie ci trzymali się swoich pomysłów, jak ćmy trzymają się światła. Niewolnicy swoich idei, rujnowali zdrowie i tracili częstokroć swój majątek, stając się zwykle pośmiewiskiem otoczenia. Ludzie ci znikali niesławnie z pamięci swoich współczesnych i potomności, by w kilka wieków potem ich idea stawała się rzeczywistością, często jedną z wielkich prawd i wydartych przyrodzie tajemnic.
Pesymiści i sceptycy, zjadacze chleba, i ludzie widzący tylko dzień dzisiejszy, mogli by się dużo nauczyć, zastanawiając się nad przejawami tej niepojętej siły, która kieruje ludzkością w jej dążeniu do szukania prawdy i lepszego bytu. Opisy poszukiwania „kamienia filozoficznego“ i „eliksiru życia“ wypełniały literaturę fantastyczną wieków dawnych. W nowych czasach Juliusz Verne zapoczątkował nowoczesną literaturę fantastyczną na tematy techniczne, która wprowadziła w świat dziwów naukowych i technicznych, a będąc w swoim czasie marzeniem, stawała się często już dla następnego pokolenia rzeczywistością. Nawet podróż na księżyc Juliusza Verne’go, która przed 50 laty uważana była za klasyczny wymysł fantazji niemożliwej do zrealizowania, staje się obecnie zagadnieniem leżącym w granicach możliwości. Na 15 lat przed wynalezieniem żarówki przez Edisona, „przenośne światło elektryczne“ Juliusz Verne opisał w swojej książce „Podróż do środka ziemi“ (1864 r.). W roku 1903 H. G. Wells w książce p.t. „The Land Ironclades“ opisał maszynę zbliżoną do czołgów, a w roku 1916 czołgi rzeczywiście wzięły udział w bitwie nad Sommą. W roku 1914 w książce „Wyzwolony świat“, H. G. Wells podał wyimaginowaną w swojej wyobraźni historię wynalezienia i opanowania przez człowieka energii atomowej, a w 31 lat później bomba atomowa stała się faktem dokonanym. Pomimo, że intuicja i imaginacja ludzka wskazują na coraz to nowe możliwości, a nauka i technika udowadniają niezbicie niedoskonałość naszych zmysłów, ludzkość wciąż jest „niewiernym Tomaszem“. Przemawia do niej tylko to, co ona widzi, słyszy i czego może się dotknąć. Nie chce uznać, że zmysły ludzkie są najmniej pewną podstawą do tworzenia światopoglądów i że, w obecnych czasach wielkiego rozwoju nauki i techniki, pojęcia nasze gwałtownie się zmieniają. Dzisiejszy świat nie jest światem jutra i nowa, nieznana nam dotychczas, rzeczywistość zaczyna się wyłaniać spoza zasłony utkanej z przesądów niewiedzy.
Jaka ta rzeczywistość będzie? Nie wiemy. Możemy jednak uchwycić jej zarysy, jeśli potrafimy ustalić lub wyczuć kierunek drogi rozwoju dzisiejszej nauki i techniki. Będzie to możliwe tylko wtedy, kiedy poznamy się z możliwościami dzisiejszej techniki.
W roku 1945 opublikowano w prasie wywiad dziennikarzy amerykańskich z płk. John A. Keck, szefem oddziału wywiadowczo – technicznego armii amerykańskiej w Europie, płk. Keck poinformował dziennikarzy o planach niemieckich badaczy naukowych, dotyczących przyszłości. Plany te zostały ujawnione przez Amerykanów podczas badań osiągnięć niemieckiej techniki i podczas przesłuchiwań uczonych niemieckich.
Fantastyczność tych planów była tak jaskrawa, że wywołała wśród zebranych niedowierzanie, zaś szeroki ogół publiczności czytał sprawozdanie ze wspomnianego wywiadu jak czyta się niesamowite wizje przyszłości. Niewiara zaznaczyła się tak wyraźnie, że płk. Keck uważał za konieczne zwrócić uwagę dziennikarzom, że podane plany pochodzą od naukowców niemieckich, którzy wykonali już wspaniałe prace naukowo-techniczne przy konstrukcji pocisków rakietowych, przy budowie działa o zasięgu 130 km, którzy opracowali i zbudowali rakietę V2, o fantastycznej szybkości, dochodzącej do 5.790 km na godzinę, zbudowali wyrzutnię bomb z łodzi podwodnych przy zanurzeniu 35 metrów i dokonali szeregu innych wyczynów technicznych i naukowych. Ujawnione plany — twierdził płk. Keck, pochodzą od naukowców wielkiej miary, obdarzonych praktycznym zmysłem inżynierskim i odnoszących się z nieufnością do rzeczy fantastycznych. Toteż plany powyższe powinny zwrócić powszechną uwagę, jakie „niemożliwe możliwości“ przygotowuje ludzkości technika.
Przesłuchani naukowcy niemieccy, pracowali nad takimi zagadnieniami, jak skoncentrowanie i zużycie promieni słonecznych przy pomocy reflektora o olbrzymiej średnicy, wynoszącej około 3,5 km. Otrzymana tą drogą energia cieplna potrafiła by zmienić w parę cały ocean i stworzyć olbrzymie źródło elektryczności. Przez skoncentrowanie przy pomocy takiego reflektora promieni słonecznych na pewien obiekt na ziemi, można by wypalić olbrzymie przestrzenie. Reflektor taki zbudowany byłby w przestrzeni beztlenowej z metalicznego sodu. Naród, posiadający taką broń, stał by się niewątpliwie panem świata.