Gdzie się zaczyna nowa data na kuli ziemskiej
Granice stref w rzeczywistości nie zawsze przebiegają ściśle wzdłuż południków. Chodzi nam o to, żeby w państwach o małym obszarze nie było dwóch różnych czasów, bowiem taki stan rzeczy sprawiałby wiele kłopotów. Wobec tego granice stref bardzo często odchylają się od odpowiednich południków, tak by biec wzdłuż najbliższych granic państwowych.
Weźmy dla przykładu Polskę. Długość geograficzna granic wschodnich jest około 24°, granic zachodnich — około 15°. Granica strefy czasu środkowo – europejskiego (południk 22/4°) przebiegałaby więc wewnątrz Polski, na wschód od Warszawy. Jednak ze względów praktycznych granicę tę przesuwamy na wschód tak, że biegnie ona wzdłuż wschodniej granicy Polski, oczywiście linią nieregularną tak, jak przebiega granica państwowa.
Inaczej w państwach o wielkim obszarze. W ZSRR mamy aż 11 stref czasowych, od +2 do + 12 (włącznie). Granicami stref w części azjatyckiej są najczęściej odpowiednie południki, czasami wielkie rzeki płynące z północy na południe i bliskie do odpowiednich południków. W części europejskiej ZSRR nie mamy podziału na strefy, bowiem tam wprowadzono czas jednolity, tzw. moskiewski, o którym za chwilę parę słów powiem.
Znów w Stanach Zjednoczonych i Kanadzie mamy 5 stref czasowych; —4, —5, —6, —7 i —8. Pasażer jadący od Atlantyku do Oceanu Spokojnego przestawia w wagonie swój zegar, 4 razy cofając go za każdym razem o 1 godzinę.
Oprócz czasu strefowego istnieje jeszcze czas tzw. ustawowy. W pewnych krajach na czas dłuższy czy krótszy wprowadza się czas inny, nie odpowiadający danej strefie czasowej. Np. w całej części europejskiej ZSRR obowiązuje jeden czas moskiewski, przesunięty o 3 godziny naprzód względem Greenwich, a więc czas odpowiadający strefie —3. Myśmy mieli i prawdopodobnie będziemy mieli każdego lata czas tzw. letni, przesunięty naprzód o 1 godzinę względem czasu środkowo – europejskiego (a więc czas odpowiadający strefie —2). Robi się to u nas ze względów różnych, głównie jednak dla oszczędności prądu elektrycznego.
Wróćmy jednak jeszcze do kwestii podziału kuli ziemskiej na strefy czasowe. Strefą zasługującą na specjalne wyróżnienie jest strefą, leżąca po przeciwnej stronie kuli ziemskiej niż Greenwich, czyli strefa obejmująca południk 180°. Ta strefa składa się z dwóch półstref + 12 i —12. Te półstrefy rozdziela właśnie południk 180°.
Wydawać by się mogło, że dodanie do zegarka 12 godzin jest tym samym co i odjęcie 12 godzin, w wyniku bowiem otrzymujemy tę samą godzinę. Owszem tę samą godzinę, ale nie tę samą datę iw tym leży sens wyjątkowy południka 180°.
Przypuśćmy, że w tej chwili mamy w Polsce dzień 3 lutego, godzinę 15. W Greenwich jest więc godz. 14. W strefie + 12 będzie dzień 4 lutego, godz. 3, w strefie —12 będzie 3 lutego, godz. 3. W tych dwóch więc pół-strefach będą stale różne daty (a jednakowe godziny, minuty i sekundy).
Dlatego południk 180° nazywamy linią zmiany dat. Na szczęście południk ten prawie wszędzie biegnie wzdłuż morza i oceanu. W jednym miejscu przechodzi przez ląd (Kamczatka) i tam odchyla się, aby ląd ten ominąć. Również w pobliżu wysp Aleuckich i Nowo – Zelandzkich linia zmiany dat odchyla się od W gwarze międzynarodowej datę w strefie +12 nazywamy azjatycka (bo leży po stronie Azji), datę zaś strefy —12 — nazywamy amerykańską. Data amerykańska jest stale o 1 dzień w tyle od azjatyckiej. Przekazaniu Alaski Ameryce towarzyszyło w swoim czasie cofnięcie daty o 1 dzień. Dwa dni miały tam tę samą datę i ten sam dzień tygodnia, aby tamtejszy kalendarz z azjatyckiego uczynić amerykańskim.
Każdy statek przecinający linię zmiany dat ze wschodu na zachód przestawia swój kalendarz o 1 dzień naprzód. W praktyce wieczorem tego dnia usuwa się z kalendarza zamiast jednej, dwie kartki. Statki przecinające linię zmiany dat z zachodu na wschód cofają kalendarz o 1 dzień. Wieczorem nie usuwają ani jednej kartki z kalendarza i mają w ciągu dwóch dni tę samą datę i ten sam dzień tygodnia. Oczywiście marynarze marzą o tym, by to przekroczenie linii zmiany dat z zachodu na wschód następowało w niedzielę, wtedy bowiem mają dwie niedziele z rzędu. Ci, natomiast, którzy przepływają przez linię zmiany dat ze wschodu na zachód proszą Boga, aby to nie nastąpiło w sobotę, gdyż wtedy są pozbawieni niedzieli.