Filozofia grecka w oczach angielskiego materialisty dziejowego
Sam Pitagoras uprawiał badania fizykalne, zwłaszcza w dziedzinie akustyki. Uczeń jego Alkmeon z Krotonu przeprowadzał badania nad czynnościami aparatu zmysłowego. Jednakże te zainteresowania empiryczne utonęły w powodzi spekulacji idealistycznych, stanowiących jądro nauki Pitagorasa i jego szkoły.
Ale oto nastąpił nowy gwałtowny atak na wiedzę zmysłową. Został on przeprowadzony przez Parmenidesa i jego ucznia Zenona. Platon miał przygotowany grunt do działania.
Parmenides był idealistą czystej wody. Nauczał on, że oko zmysłowe jest ślepe, ucho — głuche, a język — martwy i że tylko rozum w oderwaniu od zmysłów daje poznanie prawdy. Dla okazania tego stworzył Parmenides pierwszy dialektyczny dowód tezy, brzmiącej dość paradoksalnie: „nic się nie zmienia”; a uczeń jego Zenon dowodził z genialną wirtuozerią dialektyczną, że „ruch nie istnieje” wbrew świadectwu zmysłów. — Świat według Parmenidesa — rządzony jest wszechwładnie przez czynnik boski („demona”).
Tę właśnie tradycję idealistyczno – religijną przejął Sokrates, występujący przeciwko naturalizmowi sofistów. Zniechęcony trzeźwym badaniem przyrody przez „fizjologów” jońskich, zastąpił on ideał wiedzy pozytywnej teorią absolutnych idei, ściśle związaną z pitagorejską wiarą w nieśmiertelność duszy, więzionej w godnym pogardy ciele.
To nastawienie antyrealistyczne ma swoje głębokie korzenie społeczne. W omawianym okresie następuje w Grecji coraz wyraźniejsze oderwanie się ludzi „wolnych“ od niewolniczej klasy pracującej i zarówno „materia“ jak i obróbka techniczna materiału stają się przedmiotem głębokiej pogardy klasy niepracującej. W związku z tym do głosu dochodzą teorie idealistyczne, mistyczne i religijne, abstrahujące od rzeczy zmysłowych, a skierowane ku domniemanemu światu pozazmysłowemu. Jednym z najbardziej wpływowych przedstawicieli tego kierunku był Sokra tes, który nie tylko nie „ściągnął filozofię z nieba na ziemię“, lecz przeciwnie uczynił ziemię przedsionkiem nieba, nauczając, że ludzie tak powinni żyć na ziemi, by ich dusze po śmierci mogły powrócić do nieba. Wynalazki Sokratesa w dziedzinie logiki (indukcja i definicja) miały służyć celom teologicznym: udowodnieniu istnienia bezwzględnej prawdy i bezwzględnej sprawiedliwości, celowości i Opatrzności, a obalaniu pozytywnych poglądów przyrodniczych i społecznych. wysuwanych przez kontynuatorów szkoły jońskiej, hippokratyków i sofistów. Toteż można stwierdzić, konkluduje Farrington, że Sokrates wcale nie przyczynił się do rozwoju nauki.
Uczeń Sokratesa Platon był wrogiem wszelkiej obserwacji zmysłowej. Jego pogarda dla pracy ręcznej była tak wielka, że nawet konstruowanie modeli figur geometrycznych uważał za wypaczenie studium geometrii. Przeciwstawiając się „ateistycznemu naturalizmowi“ Jończyków i ich następców, wprowadził on — za Pitagorasem i Sokratesem — czynniki nadprzyrodzone do nauk o świecie i człowieku. Astronomię przekształcił on na teologię astralną, rozpatrując gwiazdy jako siedliska bogów, a planetom zabraniając „włóczyć się“ po niebie, gdyż włóczęga była za jego czasów jedną z największych klęsk społecznych.
Fizyka Platona jest idealistyczno – teologiczna. Świat otaczający jest tylko znikomym odbiciem niebiańskiego świata wiecznych Idei. Odbicie to powstało dzięki dobroci Boga. Świat ma duszę, a ciało jego składa się z czterech żywiołów. — Tłumaczeniem teologicznym i opatrznościowym procesów fizycznych przyrody cofnął Platon fizykę w porównaniu nawet do pierwszych filozofów jońskich. A jak wygląda „fizyka człowieka“ — anatomia i fizjologia platońska? Tłumaczy on istnienie szyi koniecznością izolowania boskiej części duszy, mieszczącej się w głowie, od części śmiertelnej, mieszczącej się w tułowiu Przepona brzuszna z kolei istnieje po to, by oddzielić wyższą, „męską“ część duszy, zlokalizowaną w piersi — od części podbrzusznej: „żeńskiej“, niewolniczej — itd. w tymże stylu. Nie jak i dlaczego zachodzą te lub inne procesy przyrody, lecz po co? — oto jedyne pytanie Platona.
Biologia jego jest wręcz odwróceniem i wypaczeniem tego wszystkiego, co było pozytywnie osiągnięte przed nim. Głosi on teorię ewolucji… na opak. Istnienie zwierząt i kobiety tłumaczy on stopniowym zwyrodnieniem mężczyzn. Już Anaksymander twierdził, że człowiek pochodzi — pośrednio — od ryby. Platon naucza, że ryba (jak zresztą i inne zwierzęta) pochodzi od człowieka. Do tego dziwacznego poglądu prowadzą go rozmyślania religijne o upadku moralnym człowieka.
To nastawienie mistyczno – religijne dziedziczy po Platonie znacznie trzeźwiejszy odeń Arystoteles i popełnia przez to szereg podobnych błędów. Wbrew pozytywnemu zjednoczeniu przez Jończyków „nieba“ i „ziemi“ w jedności przyrody dzieli on wszechświat na dwa całkiem różne od siebie regiony: „podksiężycowy“, gdzie panują prawa ziemi, i „nadksiężycowy“, „gwiezdny”. z zupełnie różnymi od ziemskich prawami niebieskimi. Ziemia stoi nieruchomo w środku wszechświata. Dokoła niej obraca się 59 sfer współśrodkowych. — Rozważając po platońsku organizm człowieka, tłumaczy Arystoteles jego podstawę stojącą — boską substancją, tkwiącą w człowieku, a posiadanie przezeń rąk zamiast przednich nóg — działaniem rozumu. Tymczasem już Anaksagoras, wykazując głębokie zrozumienie dla roli techniki rozwoju kultury ludzkiej, twierdził, że posługiwanie się rękoma wyćwiczyło rozum człowieka, a nie odwrotnie!