Egipska biurokracja
Pomówmy o prehistorii biurokracji. Kolebką jej był starożytny Egipt, już od pierwszej dynastii, 34 w. przed Chr., będący własnością faraonów, którzy rządzili krajem przy pomocy rozbudowanej drabiny urzędniczej. Wówczas nie było «jeszcze zamkniętego w sobie stanu urzędniczego. Kariera urzędnicza była dostępna dla wszystkich sfer społeczeństwa egipskiego, uwarunkowana jedynie posiadaniem odpowiedniego wykształcenia. Tylko wyższe, intratniejsze stanowiska były obsadzane krewnymi panującego. Kandydat na urzędnika musiał ukończyć szkołę, w której uczono czytania, pisania, rachunków oraz korespondencji urzędowej. Dawano też trochę wiadomości prawniczych. Po długiej nauce uczeń zdobywał stanowisko pisarza. Automatycznie stawał się inteligentem—„saru“. Ta grupa obywateli dawała krajowi członków komisji, rad prowincjonalnych i innych dygnitarzy. Według posiadanych źródeł można stwierdzić, że od urzędnika nie wymagano ślepego posłuszeństwa i służalczości, lecz inteligencji oraz inicjatywy. Dbano również o dobre maniery o czym świadczy fakt, że został wydany dla urzędników podręcznik „savoir vivre‘u“ (dobrych obyczajów). Według tradycji podręcznik ten jakoby był pisany za piątej dynastii (28—26 w. przed Chrystusem).
O zawrotności karier urzędniczych mamy ciekawe przykłady: za IV dynastii, w 28 w. przed Chrystusem, Mten. syn biednego sędziego, rozpoczął karierę urzędniczą od stopnia nadzorcy, „krzykacza“. Następnie awansował na pisarczyka, później na naczelnika prowincji Xoit, a ostatecznie otrzymał za zasługi przywileje należne wnukom faraona.
Jeszcze ciekawsza jest kariera Uni, który za panowania faraona Teti II był zastępcą konserwatora w domenach państwowych. Za faraona Pepi I awansował na sędziego, następnie był gubernatorem. Wreszcie został szwagrem faraona przez małżeństwo Pepi I z jego siostrą.
Urzędnicy w stolicy otrzymywali pełne utrzymanie na dworze faraona, na prowincji zaś — „suchy prowiant“. Wyróżnionym dawano premie w postaci intratnych koncesji lub też majątki w wieczystą dzierżawę. Urzędnicy niezdolni do pracy i chorzy otrzymywali emeryturę lub też pozostawali na „łaskawym Chlebie“. Po śmierci chowano ich na koszt państwa z całym należnym ceremoniałem, co zabezpieczało im… nieśmiertelność duszy.
Na czele administracji państwowej stał pierwszy minister, posiadający bardzo rozległą władzę. Spełniał on funkcje kanclerza, dowódcy wojsk, dyrektora arsenału, ministra robót publicznych oraz nadzorcy nad wszystkimi świątyniami. W poszczególnych prowincjach władzę sprawowali naczelnicy, zaopatrzeni w szerokie pełnomocnictwa. Każda bowiem prowincja posiadała swój skarb, sąd, kataster, milicję, magazyny, biura i archiwum. Jednocześnie naczelnik roztaczał kontrolę nad miejscowymi świątyniami.
W każdej prowincji urzędy dzieliły się na cztery „domy“ — wydziały. Dom pisarzy zajmował się katastrem i statystyką; dom rolniczy zajmował się zarządem dóbr państwowych; dom pieczęci — sądzeniem obywateli i policją. Czwarte biuro stanowiło archiwum.
Praca w urzędach oraz redagowanie pism odbywało się według z góry ustalonych wzorów. Akta tajne już wtedy były przechowywane osobno. Pomimo pisaniny, biurokracji i formalistyki, sprawy urzędowe starano się załatwiać szybko. Był nawet przepis, aby sprawy lokalne załatwiać w ciągu trzech dni, zaś sprawy wymagające korespondencji z władzami centralnymi w ciągu dwóch miesięcy. Przyjmowanie interesantów odbywało się kolejno, przy czym zamożność i znaczenie nie dawały żadnych przywilejów.
W licznych utworach literackich z tego okresu spotyka się narzekanie na bezwzględne postępowanie urzędników przy ściąganiu podatków. Ta czynność państwowa jak i śledztwo odbywały się zazwyczaj przy akompaniamencie kijów. Egipcjanie byli łatwi do rządzenia, tylko nie lubili płacić podatków. W Egipcie przy ściąganiu podatków odbywała się swego rodzaju próba wytrzymałości: czy urzędnikowi sprzykrzy się bić kijem płatnika, czy płatnikowi — odbierać razy. Najczęściej jednak ten ostatni przegrywał.
Szczytem marzeń każdego Egipcjanina była kariera urzędnicza. Spotykamy wielu sławnych urzędników np. min. Jemhotep był jednocześnie filozofem, lekarzem, architektem i dzielnym administratorem. W 2500 lat później został oficjalnie uznany za boga. W tym czasie żył również urzędnik — myśliciel Kagemme.