Czy w czwartym wymiarze są duchy?
Wracając jeszcze na chwilę do owych ruchów postępowych, tworzących z przestrzeni niżejwymiarowej przestrzenie wyżejwymiarowe, należy stwierdzić bardzo istotną cechę charakterystyczną tych ruchów. Oto nawet przy nieskończenie małym przesunięciu, cały punkt, czy cała linia, czy cała powierzchnia wychodzi poza obręb siebie samej, wkraczając od razu w przestrzeń wyżej wymiarową, o ile ten ruch odbywa się oczywiście wzdłuż wyższego, tzn. nieistniejącego w przestrzeni poruszającej się nowego kierunku.
Utworzywszy w podobny sposób w głowie, czy na rysunku (papier jest cierpliwy!) tę przestrzeń czterowymiarową, możemy pozwolić teraz brykać naszej fantazji geometrycznej.
Jeżeli np. prosta jest ograniczona 2 punktami, kwadrat jest ograniczony 4 odcinkami prostej, kostka jest ograniczona 6 kwadratami, to z pewnością utwór czterowymiarowy, czyli swego rodzaju superkostka jest ograniczona 8 sześcianami!
Ale są to tylko fantazje natury matematycznej. Przestrzeń światowa, w której żyjemy, jest utworzona z materii i jest zasadniczo trójwymiarowa. W świecie materialnym nie istnieją punkty bezwymiarowe, ani linie bez grubości, czy płaszczyzny dwuwymiarowe. Wszystkie te określenia są fikcjami matematycznymi, używanymi w życiu codziennym przez grubszą analogię. W świecie materialnym powierzchnia istnieje jako pewna cecha, odgraniczająca jedną materialną bryłę od drugiej, np. „blat“ stołu od słupa ciążącego na nim powietrza. Dotychczas nauki przyrodnicze nigdy jeszcze i nigdzie nie wykryły istnienia jakiegoś dwuwymiarowego świata, a zwłaszcza zaludnionego płaskimi istotami, na które z taką lubością powołują się fantaści czterowymiarowi.
W ustępie 1 bajeczki naszego czterowymiarowca czytamy np. takie zdanie: „Wyobraźmy sobie na chwilę, że jesteśmy istotą dwuwymiarową, a więc całkowicie płaską!“ Uzupełniając tę fantazję dopowiemy sobie: „przez trójwymiarowca niemożliwą do dostrzeżenia, bo bez grubości!“ Mamy jako tacy, zakreślić koło! Czymże? Naturalnie dwuwymiarowym ołówkiem, albo kredą! Koło, też niewidoczne dla nikogo, a więc i dla tego dwuwymiarowca, bo koło bez grubości. I to koło stanie się kasą pancerną dla naszego majątku dwuwymiarowego. Przypomina się podobne koło, ale już trójwymiarowe, bo kreślone prawdziwą i do tego poświęconą kredą, aby się uchronić przed „złym duchem“, który mając widocznie charakter dwuwymiarowej istoty, nie był w Średnich Wiekach w stanie przekroczyć takiej zapory.
Oczywiście mamy prawo zapytać: to zapewne w świecie trójwymiarowym dokoła naszego majątku zakreślamy w powietrzu powierzchnię kulistą i już mamy obronę przed włamywaczem?
Już astrofizyk niemiecki Zollner, zajmujący się spirytyzmem, usiłował, zresztą bardzo dowcipnie, ale nierzeczowo, tłumaczyć zjawisko tak zwanych „aportów” za pomocą czwartego wymiaru. Rozumował on podobnie jak ust. 1 cytowanego artykułu. Ponieważ przestrzeń dwuwymiarowa jest rzekomo otwarta dla trójwymiarowca, więc może on seansującym spirytystom dwuwymiarowym zrzucać z przestrzeni trójwymiarowej kwiatki czy kamyki do ich świata. Tak samo podczas seansu spirytystycznego w naszym świecie istota czterowymiarowa, mając przed sobą otwartą naszą przestrzeń, robi sobie figle, rzucając bukiet róż na stolik seansowy.
Kto nie zdaje sobie sprawy z istoty wymiarowości w ogóle, jak autor cytowanego artykułu, ten oczywiście z aplauzem przyjmie za dobrą monetę takie tłumaczenie i będzie podziwiał genialność Zollnera.
Przyjąwszy nawet, że każda przestrzeń niższa Jest otwarta w stronę wyższego wymiaru, można zapytać Zollnera, skąd to istota czterowymiarowa, jeżeli jest i chce się z nami bawić, weźmie (w swoim świecie) przedmiot trójwymiarowy, aby nam go zrzucić? Wedle przykładu ust. 1, na płaskim arkuszu papieru żyją płaskie istoty i robią seans. Autor to widzi i chce im zrobić aport. Niechże spróbuje znaleźć w świecie trójwymiarowym kwiatek dwuwymiarowy, kwiatek nie mający grubości tylko długość i szerokość, i nie będący nieskończenie razy większy i cięższy od jakiegokolwiek przedmiotu dwuwymiarowego!
Albowiem, i to jest jedną z cech światów różno-wymiarowych, każdy utwór wyżejwymiarowy jest nieskończenie razy większy, a pod względem materialnym, nieskończenie razy cięższy od utworów niżejwymiarowych. Stosunek bowiem masy czy ciężaru przedmiotu dwuwymiarowego do ciężaru przedmiotu trójwymiarowego ma się tak jak masa czy ciężar powierzchni do ciężaru ciała bryłowatego.