Czy należy zmienić kalendarz?
Najbliższym rokiem podzielnym przez 400, będzie rok 2000, który w kalendarzu Gregoriańskim będzie rokiem przestępnym; w Nowym Kalendarzu Wschodnim będzie również przestępnym, bo po podzieleniu przez 900 otrzymamy resztę 200. Rok 2400 będzie również w obu kalendarzach rokiem przestępnym, bo po podzieleniu przez 900 daje resztę 600. Pierwsza rozbieżność pomiędzy obu kalendarzami pojawi się dopiero w r. 2800, który będzie przestępnym w kalendarzu Gregoriańskim, zwykłym zaś w Nowym Wschodnim Kalendarzu Po stu latach ta rozbieżność zniknie. Nowy kalendarz „cofnie się“ znowu do starego. Stała różnica wystąpi dopiero w roku 5200. Będzie to różnica
1 dnia, z tym, że co pewien okres czasu będzie wzrastała do 2 i znowu malała do 1. Do tego czasu jednak nasz kalendarz Gregoriański będzie musiał ulec reformie, więc tych różnic prawdopodobnie w ogóle nie będzie.
Natomiast Nowy Kalendarz Wschodni będzie miał żywot znacznie dłuższy niż nasz obecny kalendarz Gregoriański. Jak łatwo obliczyć, błąd 1 dnia pojawi się w nim dopiero w roku 40.000-nym
Ostatnio wiele się mówi o innym rodzaju reformy kalendarza. Nie chodzi tu o zmianę kolejność! lat przestępnych i zwykłych, lecz o rzecz całkiem praktyczną: o inny podział roku na miesiące i tygodnie. Wiemy, że z daną datą np. z dn. 1 stycznia nie wiąże się zawsze ten sam dzień tygodnia Jednego roku w tym dniu jest poniedziałek, potem wtorek itd. Nie jest to rzeczą pożądaną.
W piśmie „Journal of Calender Reform“» poświęconym wyłącznie zagadnieniom reformy kalendarza znajdujemy takie przykłady, ilustrujące wady obecnego podziału roku na miesiące i tygodnie. W roku 1946 Nowy Rok przypadał na wtorek. Poprzedzający ten dzień poniedziałek siłą rzeczy miał charakter półświąteczny. Jedni w tym dniu pracowali i otwierali swoje sklepy i biura, inni nie. Powstało niewielkie zamieszanie, które dato się we znaki gospodarce państwowej.
Nowy rok 1942 przypadł we czwartek. Według przepisów amerykańskich dzień 2 stycznia, a więc piątek, musiał być dniem szkolnym. Po nim znowu nastąpiła sobota, dzień wolny od szkoły (osławiony weekend) i niedziela, również wolna od nauki. W wielu szkołach w piątek przyszła znikomo mała liczba uczni… Istotnie, ktoby to chciał przyjeżdżać z daleka po to, by, po jednym dniu nauki, mieć znowu dwa dni wolne. Ów piątek był niewątpliwie dniem zmarnowanym dla wszystkich szkół. Jeden dzień szkolny kosztuje państwo 22 000 dolarów. Te pieniądze poszły na nic. Ponadto dochodzi rozżalenie i niezadowolenie uczni pilnych, którzy przyszli i ich rodziców, którzy napróżno przygotowywał! im śniadania… I to wszystko z powodu złego kalendarza.
Aby ten stan rzeczy usunąć zaproponowano wiele reform kalendarza. Jedna z nich proponuje po dział roku na 13 miesięcy po 28 dni (czyli po cztery tygodnie) każdy. Początkiem każdego miesiąca byłaby np. niedziela i zawsze daty 1, 8, 15 i 22 każdego miesiąca byłyby niedzielą; 2, 9, 16 i 23 poniedziałkiem.
Pozostaje tylko wymyśleć nową nazwę na miesiąc 13-ty, i załatwić jedną nieco trudniejszą sprawę: rok miałby wtedy 28 X 13 = 364. Co zrobić z tym dniem 365 w roku zwykłym, i z dwoma dniami 365 i 366 w roku przestępnym? Były by to dni bez dat i bez dnia tygodnia. Nie były by ani poniedziałkiem ani wtorkiem ani niczym w ogóle…
Inna najsilniej obecnie popierana reforma proponuje wprowadzić nieco inny schemat. Nie chce zmieniać tradycji, i wprowadzać nowego miesiąca; pozostaje przy podziale roku na 12 miesięcy. Każdy pierwszy miesiąc w kwartale ma 31 dni, reszta po 30. Wtedy w dniach 1 stycznia, 1 kwietnia, 1 lipca i 1 października będzie zawsze niedziela. 1-go lutego, maja, sierpnia i listopada jest środa, i zawsze środa itd.
Tablica przedstawia właśnie stały porządek dni tygodnia w poszczególnych miesiącach według projektu, który nazwano „kalendarzem światowym“.
I tutaj jest kłopot z tym jednym dniem w roku zwykłym i dwoma w roku przestępnym.
Projektodawca (a był nim Ks. Marco Mastrofini ur. w 1763 r. w Rzymie) proponował w swoim czasie umieścić ów dzień bez daty w końcu roku, przed Nowym Rokiem, drugi zaś (w latach przestępnych) w końcu półrocza, a więc jako ostatni dzień czerwca.
Proponowano ów dzień bez daty nazwać świętem światowym, drugi zaś dzień w latach przestęp-nvch — świętem światowym roku przestępnego Można by po prostu oznaczać je datami 31 czerwca i 31 grudnia, z tym jednak zasadniczym zastrzeżeniem, że dni te wypadły by z kolejności dni tygodnia, nie były by więc ani niedzielą ani poniedziałkiem ani niczym w ogóle…
Niedawno zaproponowano ów 365 dzień nazwać dniem Narodów Zjednoczonych. Jako datę wprowadzenia owej reformy proponuje się dzień 1 stycznia 1950 roku, albowiem w tym dniu mamy właśnie niedzielę, tak jak w projektowanym kalendarzu. Podobno projekt tej reformy przedstawiono na którymś posiedzeniu Organizacji Narodów Zjednoczonych.
Wiele przemawia za tym, żeby przyjąć jeden z przedstawionych tu projektów reform kalendarza. Uprościłoby to w dużym stopniu nasze życie zbiorowe.
Jednak na terenie międzynarodowym natrafi to zapewne na sprzeciwy z różnych stron. Przyjęciu reformy sprzeciwi się przede wszystkim Kościół Katolicki, którego reguły i rytuał oparty jest ns kalendarzu Gregoriańskim, a ponadto niektóre państwa mające szczególne przywiązanie do tradycji chociażby taka Anglia.