Co to jest matematyka?
Gdy narada się skończyła, wyszedł Arystoteles i oświadczył w imieniu trzech: Tauta (ta mathemata) hedeos manthanomen, paschontes ta ton lo-tophogon.
— Przepraszam — przerwałem Arystotelesowi — proszę mówić po polsku, aby nasi Czytelnicy zrozumieli o co chodzi… proszę po polsku…
Uśmiechnął się i powtórzył:
— Słodko spożywamy matematykę i dzieje się nam jak lotofagom: bo skosztowawszy jej, nie chcemy już od niej odstąpić i owłada nami, jak kwiat lotosu…
Na chwilę reporter „Problemów“ zaniemówił, po czym odparł:
— To wszystko jest bardzo pięknie powiedziane, ale ja proszę o mniej poetycką, ale bardziej wyraźnie sprecyzowaną odpowiedź na pytanie „Co to jest matematyka?“
— Matematyka — to arytmetyka, geometria, astronomia i muzyka.
— Tak to rozumiem. Do widzenia kyrioi; muszę już wyruszyć w drogę; wywiad mój i tak już trwał za długo.
Obróciłem swój pierścień o jeden i drugi obrót i wyminąłem Eudoksosa, Menechmosa, Euklidesa, Eratostenesa, Apoloniusza, Archimedesa…
Obróciłem trzeci i czwarty raz. Wyminąłem Hipparchosa, Ptolemeusza, Nikomachosa…
Obróciłem jeszcze trzy razy — wyminąłem Pap-pusa, Diofantesa, Proklosa, Eutokjusza.. Na moje zapytanie wszyscy, za wyjątkiem Euklidesa, dali tę samą co Arystoteles, odpowiedź. Euklides powiedział, że matematyka, to raczej metoda, lecz nic ponadto.
Widziałem pożar aleksandryjskiego Muzeum i Serapeum oraz męczeńską śmierć Hipatii, ostatniej antycznej filozof ki i matematyczki, rozszarpanej przez rozfanatyzowany tłum chrześcijan..*
Aby wyminąć mrok i pustkę wczesnego średniowiecza obróciłem swój pierścień jeszcze cztery razy.
Bagdad — stolica chalifatu Abassydów. 210 rok Hedżry (825 po N. Chr.).
Po wspaniałym Harun – al – Raszydzie panuje światły chalif Al – Mamun (oby Allach przedłużył życie jego w nieskończoność!). Przy pałacu jest wielka izba, w której pracują tłumacze. Wśród tłumaczy są Persowie, Asyryjczycy, Grecy, Żydzi, Chiwańczycy, Hindusi i Arabowie. Tłumaczą dzieła Hippokratesa, Galena, Arystotelesa, Euklidesa, Bhaskary, Arjabhaty, Brahmagupty… Ale oprócz tłumaczy przy dworze Al – Mamuna (oby żył jak najdłużej!) żyją i pracują uczeni.
Mahomed ibn Musa al Chuarizmi (Mahomed, syn Musy z Chiwy) zyskał wśród nich największą chwałę. Idę do niego. Staję na progu. Krzyżuję ręce na piersi, kłaniam się w pas i wymawiam słowa powitania:
— Allah Besmilah il rahman il… Salem alejkum… — Alejkum salam. Sądząc z szat, jesteś cudzoziemcem; czego pragniesz?
— Nauczycielu, napisałeś sławne dzieło „Ali dżebr w almukabała“. Jest cno najpiękniejszym matematycznym dziełem naszych czasów. Któż jak nie ty może mi wytłumaczyć, co to jest matematyka.
— Mahomed ibn Musa długo przebierał swoimi dalikatnymi palcami w końcu swojej siwej jedwabistej brody, wreszcie z dostojnością rzekł: Matematyka to aldżebr i al mukabała.
— Co to znaczy?
— Dosłownie al – dżebr oznacza restytucja, odbudowa — przeniesienie -ujemnych wyrazów na drugą stronę; al mukabała — znaczy przeciwstawienie, redukcja wyrazów podobnych, znajdujących się po obu stronach równania.
— Więc według ciebie, nauczycielu, matematyka to nauka o równaniach, algebra.
— Nie tylko. Do tego trzeba także dołączyć arytmetykę i geometrię. Napisałem przecie razem ze swoimi dwoma braćmi Achmedem i Alchasanem traktat: „Liber trium fratrum de geometria“ (książka trzech braci o geometrii).
— Dziękuję ci, nauczycielu. Spieszę się, mam przed sobą jeszcze 11 stuleci… Allah Besmilah… Salem alejkum…
— Alejkum salam.
Jeszcze cztery obroty pierścienia czasu. Mam za sobą Gerberta, późniejszego papieża Sylwestra II, autora „Libellus Geometriae“; Leonarda z Pizy-Fibonacci (Liber abaci); biskupa Brawardina (Geometria speculativa)…
Obracam jeszcze trzy razy pierścień czasu. Wymijam Regiomontana; sycylijczyka Maurolico, znawcę i komentatora Apoloniusza i Euklidesa; franciszkanina Łukasza Pacinolę, autora dzieł: Summa de Arithmetica; Geometria; Proportioni et Proportionalita; Mikołaja Tartaglię; Hieronima Cardano, wspaniałą postać Renesansu, awanturnika, gracza, nożownika i genialnego matematyka, autora wielkiego dzieła „Ars magna sive de regulis algebraicis“, w którym podał wzór na pierwiastki równania trzeciego stopnia wynaleziony przez Tartaglię (autora „General trattato di numeri et mi-sure“); wymijam Franciszka Yiete, wynalazcę symboli algebraicznych (literowych współczynników) i autora „In artem analyticam isagoge“, bo wiem, że oni wszyscy powiedzą mi to samo:
— Matematyka — to geometria i rachunek (pod postacią arytmetyki i algebry).
Obracam pierścień czasu i staję wobec wielkiego filozofa i matematyka — René Descartes seigneur du Perron. Jest już XVII stulecie naszej ery.
— Panie, aczkolwiek nie byłeś zawodowym matematykiem, dziełem swoim „Discours de la méthode pour bien conduire sa raison et chercher la vérité dans les sciences“, którego jedną z części jest znakomita „La géométrie“ — odkryłeś epokę w dziedzinie matematyki. Wynalazłeś nową metodę badań geometrycznych — geometrię analityczną; wskazałeś drogę do wynalezienia rachunku różniczkowego, — powiedz mi, co to jest matematyka?